Ślub plenerowy w Dworku Cykada
Dzisiaj szczególnie miło wraca mi się do ślubu A&A. Patrząc teraz przez okno nie można spodziewać się dobrych wieści, natomiast tamten dzień od samego rana obiecywał piękną pogodę. Byliśmy przeszczęśliwi z tego powodu, bowiem A&A postanowili przysięgać sobie miłość w plenerze pod gołym niebem, w otoczeniu zieleni i bliskich. Wyszykowana i spakowana ruszyłam na południe do Dworku Cykada, który znajduje się pod Końskimi, a zdradzę Wam, że mam mały sentyment do tego miasta, bo kiedyś zdarzyło mi się tam grać koncert. Na miejscu przywitały mnie drzewa, spokój i słońce. Podczas, gdy wszystko było dopinane na ostatni guzik przed przyjazdem pary młodej, ja ładowałam baterie w pięknym otoczeniu rozkoszując się tą atmosferą oczekiwania i pięknymi dekoracjami.
Miejsce: Dworek Cykada
Dekoracje: Flower Box Atelier Green Corner
Zabawa & Muzyka: Dj Remix
Sukienka: Viola Piekut
Wybaczcie – przerwę Wam na chwilę proces oglądania, bo przysięga przysięgą ; ) , ale czy zwróciliście uwagę na sukienkę? Trochę w stylu glamour, trochę boho. Ale niezależnie od szufladki, w jaką można by ją włożyć, jest po prostu piękna. Ania brała czynny udział przy dopieszczaniu projektu. W połączeniu z fryzurą i makijażem wyglądała niezwykle filmowo. także Pan Młody nietypowym kolorem garnituru podkreślił niesztampowość swojego stroju. Ok, kontynuujcie. ; )
Radości było pod dostatkiem tego dnia.
To piękny pomysł, który warto rozpowszechniać – w czasie życzeń A&A zachęcali gości do wspierania fundacji dla zwierząt.
Udało nam się uszczknąć trochę czasu na parę zdjęć w otoczeniu zieleni.
Kolejnym smaczkiem tego dnia była dla mnie piosenka, do której A&A tańczyli swój pierwszy taniec. Nie znajdziecie jej na listach popularnych piosenek do pierwszego tańca. Ukołysał ich utwór Mikromusic.
Ze względu na zamiłowanie A&A do hiszpańskiej kultury rodzice sprezentowali im występ flamenco; występ, który mógłby trwać i trwać… Przepiękna ekspresja, wspaniale wytańczone linie, cudne dźwięki gitar i śpiewu. Ach! Byłam zachwycona.
Tort również prezentował się pięknie. Sam w sobie minimalistyczny, a te florystyczne dekoracje zachwycały oko.
A&A powiedzieli mi, że mało mają swoich wspólnych zdjęć. Jednak udało im się zebrać ich wystarczająco dużo, by pokazać je na przyjęciu.
Zakończyliśmy tę noc (tzn. tę jej część, w której uczestniczyłam ja) zimnymi ogniami.
Świetny ślubny reportaż, jak zawsze zresztą:)
Dziękuję bardzo, Red! 🙂 <3
Filmowe ujęcia i kolory, brawo 🙂
Dziękuję bardzo! 🙂