Sesja rodzinną z dwulatkiem w ogrodzie botanicznym – jak to wygląda?
Jeśli myślicie o zrobieniu sobie pięknych zdjęć z Waszym maluchem, ale obawiacie się, że nie będziecie w stanie go ujarzmić na tyle, aby pozował do aparatu, mam dla was dobrą wiadomość: nie musicie! Sesje z kilkulatkami są bardzo dynamiczne i pełne niespodzianek, ale właśnie na tym polega ich urok. Nie chodzi o to, aby stworzyć sztuczną i wymuszoną sytuację, ale o to, aby uchwycić prawdziwe emocje i relacje między Wami.
Tak było też podczas sesji z P&M i ich synkiem, którą wykonałam w ogrodzie botanicznym. To miejsce jest idealne na takie okazje, ponieważ oferuje wiele różnorodnych scenerii i kolorów, a także zapewnia bezpieczną przestrzeń dla fotograficznego spaceru z dzieckiem. Nic dziwnego, że nasz mały bohater był zachwycony otoczeniem i bawił się świetnie, biegając po trawnikach i podziwiając kwiaty. Nie musiałam go prosić ani namawiać do niczego – wystarczyło podążać za nim i jego potrzebami. A on sam dawał nam sporo okazji do uchwycenia pięknych kadrów.
Sesja z chodzącym już maluszkiem to trochę jak polowanie na motyle – nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy pojawi się ten idealny moment. Ale jeśli jesteśmy cierpliwi i uważni, możemy złapać coś pięknego i swobodnego. Takie zdjęcia są bezcenne, ponieważ pokazują waszą rodzinę taką, jaka jest naprawdę – pełną miłości, radości i spontaniczności.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z tej sesji, zapraszam do galerii poniżej. A jeśli macie ochotę na własną sesję rodzinną z dwulatkiem w ogrodzie botanicznym lub innym miejscu, skontaktujcie się ze mną – chętnie spełnię Wasze marzenia!