Czasami tak się dzieje, że dostaję od Was wiadomości, w których piszecie, że chcielibyście, abym towarzyszyła Wam z aparatem w dniu ślubu, jednak mój ślubny terminarz mówi mi, że termin ten mam już zajęty. Ta sesja plenerowa pokazuje, że nic straconego. Nie, nie – jeszcze nie znalazłam sposobu na to, by być w dwóch miejscach jednocześnie. A uwierzcie mi, marzę o tym niezwykle intensywnie. Taką rozbieżność kalendarzy możemy jednak nadrobić spotykając się razem na sesji ślubnej w innym dniu. Tak się zadziało w przypadku P. i A.
Ponieważ sprzyjające okoliczności czasowe zastały nas w październiku, trochę martwiliśmy się o okoliczności pogodowe. Postanowiliśmy nie kusić losu i umówić się w Ogrodzie Botanicznym Polskiej Akademii Nauk w Powsinie, który w razie deszczu pozwoliłby się schronić w swoich szklarniach. Okazało się, że dzień, który wybraliśmy ze sporym wyprzedzeniem był akurat jednym z najcieplejszych dni października. Właściwie tym najcieplejszym. Przejdźcie się z nami po pięknym ogrodzie i przypomnijcie sobie tym samym, jak wygląda to niemal nieobecne w tym roku zjawisko – słoneczna jesień.
Świetne miejsce na sesję, fajnie że pogoda się udała
My też byliśmy z tego powodu szczęśliwi. 🙂 A miejsce cudowne.
Pozdrowienia!
Jesteś mistrzynią, nie mogę się napatrzeć, przewijam stronę z góry na dół i co ujęcie to lepsze, jak Ty to robisz 🙂
Ojej, jak miło! Dzięki, Ania! :* <3 To oni to robią 🙂
Witaj! Chciałam zapytać jak nazywa się to miejsce?
Witam:) To Ogród Botaniczny PAN.
Przepiękna sesja ślubna, uwielbiam takie romantyczne klimaty! Uważam, że podczas przygotowań do ślubu powinno się zwracać ogromną uwagę na wybór odpowiedniego fotografa. Wynajęty przeze mnie fachowiec spełnił wszystkie moje oczekiwania. Plenerowa sesja jego autorstwa okazała się niesamowicie sensualna i klimatyczna. Bardzo często powracam do tych zdjęć.
Dziękuję bardzo! 🙂