Kolejny rok uchyla przed nami swoje drzwi. Kolejny rok to z kolei też zbiór kolejnych wyzwań i zdarzeń. Mniejszych lub większych, znanych lub tych jeszcze zupełnie niespodziewanych. Jak temu wszystkiemu sprostać i jak się nie pogubić? Nie ma prostej recepty. Wierzę jednak, że to, co pomaga, uzdrawia i uzupełnia braki w odporności na codzienne zmagania się ze światem, to bliskość z rodziną. To te momenty, kiedy świat za oknem przestaje się liczyć. Mógłby w zasadzie nie istnieć. Jesteście razem. Jesteście przytuleniem i ciepłem.
Tak właśnie było na tej lifestyle’owej noworodkowej sesji małego L. i jego rodziców.