Sesja narzeczeńska
Gdybym miała wskazać swoją ulubioną konstelację spotkań fotograficznych z parą, chyba byłaby to kombinacja „sesja narzeczeńska + reportaż ślubny”. Nie będzie to chyba dla Was zaskoczeniem – niejednokrotnie tu czy na Instagramie wspominałam (i wspominać będę 😊 ), że uwielbiam sesje narzeczeńskie. Przede wszystkim za swojego rodzaju nieskrępowanie i luz.
Dzisiaj zabieram Was na spacer z S&A, w czasie którego mogłam ich lepiej zapoznać z moim obiektywem. Dla S. była to też okazja przetestowania ślubnej fryzury. Śmiało można powiedzieć, że wszelkie podnoszenia, przytulenia zniosła bez zarzutu.
Świece dymne na sesji
Najważniejsi na zdjęciach jesteście Wy i Wasze emocje, ale warto czasem dodać coś, co je ubierze w dodatkową ciekawą aurę. S&A mieli ze sobą na sesji świece dymne, które nie tylko potrafią wzbogacić zdjęcia, ale też stworzyć świetny klimat.
Jeśli myślicie o takim właśnie urozmaiceniu, warto kupić takich świec kilka – nigdy do końca nie wiadomo, w jakim kierunku podąży dym i jak długo się utrzyma. Ze względu na nieprzewidywalny efekt warto się zabezpieczyć i mieć zapas. Warto wziąć też pod uwagę to, że niektóre kolorowe świece mogą barwić ubrania. Na wszelki wypadek przeczytajcie opis producenta i sprawdźcie, czy tak jest w wypadku danej świecy. Dużo bezpieczniejsze pod tym kątem są te w kolorze białym. Miejcie też na względzie to, że jeśli chcielibyście na zdjęciu trzymać świecę dymną w ręku, musi być to świeca specjalnie do tych celów przystosowana – dłuższa, z „uchwytem”. Świece bardzo się nagrzewają i trzymanie w ręku krótkiej świecy może doprowadzić do poparzenia.
A teraz, skoro już wiecie, co i jak w kwestii świec dymnych, chodźcie na spacer.
Jestem pewien, że będą wracać do tego dnia z wypiekami na twarzy:)
<3 :)