Księżycowa sesja ślubna boho - Pastelove Pola

Ślub i wesele w stylu boho

Czy jeśli kochacie stylistykę boho, musicie zorganizować swoje wesele w stodole? Czy ten kierunek estetyczny musi oznaczać mnogość ozdób i dekoracji? Absolutnie nie! Planując naszą księżycową boho sesję, chciałyśmy pokazać, że swoje zamiłowanie do naturalności, kolorów ziemi, można zaakcentować również z nieco bardziej eleganckim i minimalistycznym zamysłem.

Ślubny minimalizm

Na lokalizację naszej sesji celowo wybrałyśmy Pastelove Pola pod Warszawą. Skoro przyświecało nam minimalistyczne podejście, chciałyśmy pokazać te drobne dekoracje na tle dużej przestrzeni. I one wcale w niej nie giną. Wręcz przeciwnie – tzw. negative space, która się tworzy w tym bardzo wysokim i jasnym wnętrzu, podkreśla styl całej aranżacji. Czasami mniej naprawdę znaczy więcej. Zresztą przy najbliższej nadarzającej się okazji przejdźcie się po sklepach z dekoracjami wnętrz i zerknijcie na design produktów aspirujących do tych, których celem jest wywołanie w nas odczucia może nieco bardziej eleganckiego doświadczenia. Smukła, nienachalna czcionka napisów na produkcie, oddech, monochromatyczność – to wszystko ma sprawić, że poczujemy się wyjątkowo, a może nawet w głowie odegra nam się kwestia „tu jest jakby luksusowo”. 😉 Natomiast drobne dekoracje weselne wcale nie muszą stwarzać wrażenia pustki. Może to być właśnie celowy zabieg.

Ślub less waste

Kolejna idea, którą kierowałyśmy się przy komponowaniu sesji, to less waste. Wszyscy chcielibyśmy jak najbardziej odciążyć planetę chcąc jednocześnie stworzyć piękną aurę do celebrowania wydarzenia, jakim jest ślub. Nie jest to takie łatwe zadanie, ale na pewno można wykorzystać sposoby na to, żeby nieco ulżyć środowisku. Akurat styl boho zdecydowanie przychodzi nam tutaj z pomocą. Do aranżacji użyłyśmy suszek, tak typowych dla tej estetyki. Mają one to do siebie, że nie więdną, a przechowywane odpowiednio mogą być wykorzystywane wielokrotnie. W zależności od tego, jak umówicie się z florystami – czy dekoracje pozostają u Was, czy wracają do nich – w tym pierwszym przypadku mogą potem posłużyć jako dekoracja w Waszym domu. Zdradzę Wam, że mój suszkowy ślubny bukiet z 2020 roku dalej zdobi naszą sypialnię.

Księżycowa noc

Świetlne dekoracje dość dobrze się już zadomowiły w naszym polskim kręgu ślubnym. Girlandy znamy już bardzo dobrze i kochamy klimat, jaki tworzą. Od jakiegoś czasu też zaprzyjaźniamy się z ledonami, a te świecące hasła dodają charakteru i oczywiście też są dodatkowym źródłem światła. Na naszej sesji pojawił się ledon „Z Tobą chcę oglądać świat”. Czy jesteście w ogóle w stanie powiedzieć to zdanie nie śpiewając go sobie w głowie albo nie odgrywając głosu Zbyszka Wodeckiego? Ja nie! 😉

Jednak królem naszej aranżacji był podświetlany księżyc. A ja osobiście jestem w nim zakochana. Jest okazały i stabilny, może także pełnić wiele funkcji. Może na przykład stanąć za Wami i doświetlać Wasz stół, choć największy potencjał zyskuje w moim odczuciu będąc wolnostojącym elementem dekoracji. Może być pięknym tłem do zdjęć z gośćmi, a co najważniejsze – może być tłem dla wieczornych zdjęć Pary Młodej. Jeśli na przykład planujecie ślub jesienią lub zimą, a w tym okresie jest dość krucho ze światłem dziennym, księżyc może być dla nas ratunkiem i to takim z efektem „Wow”. Gdyby miał stanowić właśnie tło do mini sesji Pary Młodej, dobrze jest strategicznie obmyśleć jego położenie, by móc swobodnie zrobić zdjęcia.

Pierwszy taniec w chmurach

A skoro na weselu towarzyszy nam księżyc, musimy też znaleźć się choćby na chwilę w chmurach. Niebo na ziemię sprowadził nam DJ Kuba Król. Pierwszy taniec w ciężkim dymie to już taka wisienka na torcie. Obroty i podnoszenia w obłokach, a potem już czysta radość i zabawa.