Dlaczego warto odbyć sesję narzeczeńską
Już kiedyś wspominałam Wam, że sesja narzeczeńska to wspaniały sposób na to, by oswoić się z fotografem przed ślubem. Nie tylko z przebywaniem w jego towarzystwie, ale i z faktem bycia fotografowanym. To jedna z wielu zalet takiej sesji. Dziś chciałabym wspomnieć o kolejnej – sesja narzeczeńska daje nam też ogromną swobodę. Oczywiście niezależnie od tego z jakiej okazji się spotykamy, zawsze staram się wydobyć z Was naturalne reakcje przed obiektywem, jednak chociażby już fakt, że można sobie pozwolić na luźniejszy ubiór, nieco uwalnia motorykę ciała.
A poza tym można na niej odrobinę zaszaleć i na przykład sprawić sobie tatuaż z henny…
Sesja z hennowymi tatuażami
To nie pierwszy raz, kiedy mam okazję współpracować z Isią z Henna Hygge. Tu możecie zobaczyć poprzednie realizacje. Jej malunki zawsze mnie zachwycają i sprawiają, że mój własny apetyt na kolejny rysunek na skórze zauważalnie rośnie, mimo że do wspomnianej w tym poście konstelacji już i tak dołączyły dwa kolejne permanentne twory. Malunki na tej sesji to połączenie henny i jaguy.
Niewątpliwym plusem takiego hennowego tatuowania jest to, że można eksperymentować. Efekty i tak w końcu się zmyją pozostawiając miejsce na kolejne pomysły. Zawsze powtarzam, że moje zdolności manualne ograniczają się do trybu manualnego w aparacie, czego potwornie żałuję, ale gdyby było inaczej, już dawno bym się zapisała na kurs malowania henną.
Deszczowa pogoda
Ale wróćmy do samej sesji. Muszę Wam przyznać, że pogoda nas nie rozpieszczała. W momencie, gdy ja już czekałam na E. i R. nad moją głową szalała burza. Sesja w deszczu nie jest niemożliwa, wręcz może być bardzo klimatyczna. Jeśli towarzyszycie mi na Instagramie, jakiś czas temu być może widzieliście na insta stories przykładowe efekty takiej sesji. Jednak burza z piorunami to już nieco inny kaliber. Na wszelki wypadek mieliśmy przygotowany mały zadaszony kącik na tę okoliczność, ale niebo spojrzało na nas nieco przychylniej i na sesji oszczędziło nam deszczu.
Przepiękne zdjęcia! Nie mogłam się napatrzeć 🙂 Szkoda, ze my nie zrobiliśmy sobie takiej sesji 🙁
Bardzo dziękuję! 🙂
Nic straconego taką zakochaną sesję można sobie sprawić praktycznie w dowolnym momencie życia. 🙂