Wiedzieliście, że pszczoła w ciągu całego swojego życia produkuje zaledwie jedną łyżeczkę miodu? Tak więc jeśli dodajecie do herbaty tego słodzidła, w Waszym kubku, który pewnie wypijacie w przeciągu pół godziny, zawiera się całe jej istnienie. Wręcz dosłownie, bo te brzęczące maluchy nie znają odpoczynku. Pracują nieustannie po to, by nieco osłodzić nam wieczory i poranki. I jakby się nad tym nieco zastanowić, jest w tym fakcie coś poetyckiego. Ale dlaczego właściwie o tym piszę? Niedawno razem z Mr S mieliśmy okazję i przyjemność brać udział w Miodowym InstaMeecie w Regent Warsaw Hotel organizowanym przez IgersPolska. Mogliśmy spróbować pysznego miodu z Regentowej pasieki, wejść na dach i zwiedzić kilka pokoi. Nie mogłam się oprzeć utrwaleniu kilku portretów przy okazji, zwłaszcza że jedna z uczestniczek, Jana, bardzo przypominała mi Anję Rubik. 😉
A poniżej tej relacji kilka ujęć mojego i Sebastianowego „nazajutrznego” śniadania z udziałem miodu, które przy okazji było też urodzinowym śniadaniem dla Mr S. 🙂
Przy okazji zajrzyjcie do mnie też na Instagramie: https://www.instagram.com/zaparowana/ .
Coś niesamowitego jest w takich fotorelacjach i spontanicznych portretach. Tyle prawdy, szczerości i piękna w jednym. Zapis życia. 🙂
To prawda. W dodatku to bardzo ulotne momenty. Są i za chwilę ich nie ma. 🙂